Uwolnij się od oczekiwań: droga do prawdziwego szczęścia w erze mediów społecznościowych

Mechanizm polegający na łączeniu swojej wartości ze swoim stanem emocjonalnym.

Skąd to się bierze? W dzisiejszych czasach, gdzie media społecznościowe odgrywają ogromną rolę w naszym życiu, łatwo jest wpadać w pułapkę uzależniania swojej wartości od tego, jak postrzegają nas inni. Polubienia, komentarze, udostępnienia – wszystko to może działać jak waluta emocjonalna. Im więcej zyskujemy na socialach, tym bardziej czujemy się doceniani. Z kolei, gdy nasze posty „nie wypalą”, pojawia się frustracja, poczucie niższej wartości i przeświadczenie, że robimy coś źle.

Moja rozkmina -> W dużej mierze ma to związek ze zdaniem: „za dobro dostajesz dobro, a za zło karę”, jest to również opis miłości warunkowej. Kiedy podświadomie szukamy potwierdzenia swojej wartości w oczach innych (np. poprzez social media), często traktujemy to w kategoriach nagrody i kary. Polubienia są uznaniem, a brak reakcji – karą. A przecież nasza wartość nie zależy od liczby serduszek na Instagramie czy reakcji na Facebooku.

Social media w tym kontekście: W przestrzeni online funkcjonujemy według podobnych zasad, bo mechanizmy gratyfikacji, które te platformy promują, wzmacniają to podejście. Social media to często iluzoryczna rzeczywistość, gdzie pokazujemy tylko nasze najlepsze strony. Jeśli czujesz, że Twoje „highlighty” nie są doceniane, automatycznie zaczynasz kwestionować siebie.


Ale jaki ma to wpływ na Ciebie?

Zobacz, jeśli jesteś dobrym człowiekiem i żyjesz według zasady „dobro za dobro, zło za zło”, a czujesz się do bani, bo w życiu coś nie wychodzi, automatycznie możesz przyjąć, że to Twoja wina. Social media tylko pogłębiają tę dynamikę, bo często porównujemy się do innych. Widząc ich sukcesy, mamy poczucie, że sami coś musimy robić źle. Coś w nas przestaje „klikać”, bo nie dostajemy tej społecznej walidacji. Łatwiej jest zrzucić odpowiedzialność na kogoś lub sytuację, ale jeśli idziesz drogą rozwoju, naturalnym krokiem jest autorefleksja – często w negatywnych kategoriach.

Social media jako lustro, które zniekształca: Platformy te nie oddają pełni rzeczywistości. Porównujesz swoje kulisy do cudzych highlightów. To, że ktoś ma więcej reakcji, followersów, czy wygląda na bardziej szczęśliwego, nie oznacza, że tak naprawdę jest. Nie łącz więc swojej wartości z tym, co widzisz na socialach – to powierzchowna gra, która rządzi się swoimi prawami.


Dlaczego ja nie wierzę w karmę i uważam, że to pic na wodę?

Karma jest często postrzegana jako zasada, według której każde nasze działanie przynosi odpowiednie konsekwencje – dobre lub złe. Jednak życie pokazuje, że nie zawsze otrzymujemy od razu to, na co „zasługujemy”. Istnieje wielu ludzi, którzy mimo złych uczynków mają się całkiem dobrze, podczas gdy osoby postępujące słusznie mogą doświadczać trudności. W moim odczuciu nie ma uniwersalnej sprawiedliwości, która działa w prosty sposób „dobro za dobro, zło za zło”. Często to, co nam się przydarza, jest wynikiem wielu czynników, a nie tylko naszych działań. Dlatego nie wierzę, że karma zawsze działa w sposób, w jaki się ją przedstawia.


Działanie w swojej skali – klucz do satysfakcji i szczęścia

Ważne, żeby zrozumieć, że każdy z nas ma swoją własną drogę, tempo i zasoby. Nie ma sensu porównywać się do innych, bo każdy z nas ma inną „skalę” życia. Social media często podsycają to niezdrowe porównywanie się – widzimy sukcesy innych i automatycznie myślimy, że powinniśmy osiągać to samo, a nawet więcej. Ale to jest pułapka.

Działać w swojej skali oznacza zrozumieć swoje możliwości, granice i cele. Twoje życie to nie wyścig z innymi, a Twoje osiągnięcia nie powinny być mierzone w odniesieniu do tego, co robią inni.

Przekraczanie własnych granic, a nie cudzych, prowadzi do prawdziwego szczęścia. Kiedy robisz coś, co jest dla Ciebie wyzwaniem, ale jednocześnie w zgodzie z Twoimi możliwościami, zyskujesz poczucie spełnienia. To Twoja droga, Twój sukces. Nawet jeśli Twoje osiągnięcia są „mniejsze” w oczach innych, to dla Ciebie mogą mieć ogromne znaczenie.


Przestając wierzyć w zasadę „dobro za dobro, zło za zło”, uwalniasz się od oczekiwań wobec innych, a także wobec siebie. Zrobisz coś dobrego dla kogoś i nie oczekujesz niczego w zamian – to prawdziwa wolność. Na socialach – przestaniesz oczekiwać reakcji, followersów czy gratyfikacji, a zaczniesz postrzegać swoje działania jako wyraz siebie, niezależny od oceny innych. Social media nie powinny być wyznacznikiem Twojej wartości – to tylko narzędzie. Gdy przestaniesz żyć w zależności od ich wymagań, zaczniesz działać z prawdziwą intencją, a nie w poszukiwaniu akceptacji.

Ostatecznie Twoja wartość nie wynika z tego, jak Cię oceniają inni, czy to w prawdziwym świecie, czy na Instagramie. Działaj w swojej skali, rób to, co sprawia, że przekraczasz swoje własne granice, a będziesz naprawdę szczęśliwy.

Miłego dnia 🙂

Następny wpis za tydzień w niedzielę. Proszę pokaż ten wpis innym osobom, może im też się przyda.

Polecam zajrzeć na pozostałe wpisy oraz zaobserwować mojego Instagrama: https://www.instagram.com/napisz_cos/

Dziękuję, że jesteś! Thank YOU!